środa, 19 marca 2014

Cheat day/cheat meal, czyli oszukujemy :D

Odkąd zgłębiam tematykę zdrowego trybu życia i co za tym oczywiście idzie, zdrowego odżywiania, trafiam na zagadnienie cheat day, ew. cheat meal. Opinie są różne, począwszy od zalecanych kilka razy w tygodniu posiłków po cały jeden dzień w tygodniu. Jedni twierdzą, że taki oszukańczy dzień jest niezbędny, gdy zwalnia Ci metabolizm (żeby go podkręcić), inni że szkoda marnować to co do tej pory się wypracowało.

Nie opowiadam się, za żadną ze stron, ale zgadzam się, że taki mały przekręt się przydaje ;) Po co? Żeby nie mieć wyrzutów sumienia. To raz. Poza tym uważam, że warto słuchać swojego organizmu i jeśli czujesz, że musisz zjeść coś co nie zalicza się do Twojej diety, to zjedz to. Prawdopodobnie organizm wysyła Ci sygnał, że brakuje Ci czegoś. Nie walcz ze sobą. Zbilansowana dieta ma polegać na tym, że jest zbilansowana właśnie, a jedzenie jest dla Ciebie przyjemnością.

Moje cheat
Generalnie nie mam całych takich dni, kiedy jem co chcę, ile chcę i kiedy chcę. Mój cheat polega na przemycaniu czasami potraw, których na co dzień po prostu nie jem. Dobry przykład z ostatnich dni to panierowany, smażony kotlet schabowy z pieczarkami i serem, zjedzony w towarzystwie frytek i popity kuflem piwa :P Wiem... rozpusta :D Ale nie robię sobie z tego powodu żadnych wyrzutów, nie wskoczyłam na orbitreka i nie wywijałam przez kolejne 2 godziny interwałów ani nie stwierdziłam, że to wszystko nie ma sensu i wracam do starych nawyków. I nie przytyłam też straconych kilogramów. Za to spędziłam miło czas z mężem w restauracji i zjadłam ze smakiem zakazaną rzecz ;)

Nie wyznaczam sobie takich dni, po prostu wykorzystuję cały cheat jako furtkę,
gdy muszę zgrzeszyć :P

Pewnie będę w kółko powtarzała jedną i tę samą rzecz, ale pamiętaj - wszystko jest dla ludzi i robione z głową, ma być Twoją przyjemnością!

Jeśli chcesz wiedzieć więcej i co sądzą inni na powyższy temat, zajrzyj m.in. tutaj:
Cheat day - dzień bez diety
Cheat day  
Cheat day- czyli kolejna lekcja o tym, dlaczego nie warto oszukiwać
Cheat day 
Cheat day – czy można pozwolić sobie na drobne oszustwo w czasie diety?

A Ty - jesteś nieugięta/nieugięty? Czy jednak czasami oszukujesz? ;)
 





2 komentarze:

  1. Mam swoje cheat meale, nie trzymam rygorystycznie diety bo nie tędy droga chociaż nie robię sobie cheat day bo to wg mnie głupie. Nie widzę sensu opychać się niezdrowym/tłustym jedzeniem przez cały dzień, ale to już nie ze względu na kilogramy (na które zasadniczo nie zwracam uwagę, centymetry więcej mówią niż waga;)) ale ze względu na moje zdrowie bo wiem, że np. fast foody, niezdrowe jedzenie typu jedzenie z proszku mocno później odchoruję.

    Podobnie mam z ćwiczeniami, znam ludzi, którzy ćwiczą dzień w dzień i nie dadzą sobie przemówić, że to bezsensu.

    Ps. Jeśli możesz usuń weryfikację obrazkową. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń