piątek, 27 czerwca 2014

Pokonałam lenia

Już od dłuższego czasu próbowałam spełnić swoje postanowienie i wstawać w tygodniu o godzinie 6 rano. Co z tego, że budzik zawsze był ustawiony na tę godzinę, skoro i tak zwlekałam się z łóżka 2 godziny później. Ale wiedziałam, że przyjdzie taki dzień kiedy otworzę rano oczy i nie czekając na nic wskoczę w dres i pobiegnę przed siebie.

Z tym bieganiem to może lekka przesada, bo to bardziej był biegomarsz, ale ten dzień nadszedł. Właśnie dzisiaj. Nie wiem czy jutro też taki będzie, ale nadzieja we mnie wstąpiła, że jednak mogę przełamać swoje lenistwo.

I nagle dzień jest taaaki długi ;)

W czasie mojego spaceru spotkałam takiego oto pana:


A po wszystkim zjadłam mega kaloryczne śniadanie. Mniami:

 A wieczorem moja ukochana ZUMBA!!!

To teraz proszę trzymać kciuki za moją wytrwałość! :)




czwartek, 26 czerwca 2014

Fotomenu (2)

Mimo, że duże się teraz dzieje i przyznaję się, że coraz częściej sobie folguję (na szczęście nie widać tego w postaci dodatkowych kilo), to wciąż staram się urozmaicać posiłki i jadać kolorowo. Może jak sama sobie przypomnę jak pysznie można jadać, uda mi się wrócić do ścisłego trzymania się posiłków ;) 

Zatem motywuję posiłkowo - siebie, ale i mam nadzieję WAS :)

 Moje ulubione - makaron z warzywami


 Arbuz - do pracy


 Jajecznica ze szpinakiem, pomidorem i kukurydzą z kanapką z wędzonym łososiem


 Wiosenny obiad - ziemniaczki, kalafior, jajko sadzone i dużo koperku 


 Moje wersja klasyczna na szybki obiad - ryż, warzywa i kurczak


 Łosoś przygotowany do pieczenia - ze skórką cytrynową i koperkiem


 Śniadanie - jajecznica, tost pełnoziarnisty i surowe warzywa


Śniadanie - wersja na szybko: tosty pełnoziarniste i to co zostało z warzywek ;)

 Śniadaniowa mamłyga - owsiankowy mix, jabłko z cynamonem. Może nie wygląda apetycznie, ale zapewniam, że jest pyszne ;)


 Sałatka owocowa tym razem


 Pasta rybna na ciemnym pieczywie + dodatki


Omlet + kromeczka z awokado i sałatą + dodatki jak widać

wtorek, 24 czerwca 2014

Nigdy nie jadłam... chayote, czyli kolczoch jadalny

Mijałam to "coś" podczas codziennych zakupów, ale nie zwróciło nigdy mojej uwagi. Aż do dzisiaj - przecież miałam próbować nowych, nieznanych mi smaków. No to siup do koszyka - w domu poszukam cóż to takiego kupiłam :P

Rozwiązanie zagadki - w moim koszyku wylądowało chayote, czyli po polsku kolczoch jadalny. Nie, nie karczoch jak również i ja pomyślałam początkowo ;) Jak informuje nas nieoceniona Wikipedia, kolczoch jadalny to gatunek rośliny z rodziny dyniowatych. Pochodzi z terenów tropikalnych Ameryki. Roślina uprawiana również na terenach Indii, na Filipinach, w Algierii i na Hawajach. Znany jest również pod nazwą sayote, tayota, chocho, chow-chow, christophene oraz labusian.



Na kolczocha znalazłam kilka ciekawych przepisów: na surówkę, nadziewane , smażone w panierce, a także smażone na patelni. Z przekory spróbowałam surowego - jest bardzo soczysty i smakuje trochę jak ogórek. Niektórzy uważają, że jest kombinacją kabaczka i ogórka. Wykorzystałam go w moim miksie warzywnym do obiadu, ale jego smak zupełnie się stracił. Następnym razem zrobię z niego surówkę - myślę, że lepiej się nada ;)




Jeśli kogoś interesują jego wartości odżywcze to odsyłam tutaj.

A Ty miałaś już okazję spróbować kolczocha ;)?

wtorek, 3 czerwca 2014

Moje miasto - sportowa Dąbrowa (Górnicza) ;)

Choć chwilowo nie mieszkam w Polsce, to Dąbrowa Górnicza na zawsze pozostanie moim miastem. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym tam nie wrócić. I choć uważam, że w Polsce jest równie dużo fajnych miejsc do życia, to TO miasto ma ogromny, na szczęście wykorzystywany i wciąż rozwijany potencjał.

Jednym z nich jest ogromny potencjał sportowy, związany bezpośrednio z terenami zielonymi. Mamy 4 (słownie: cztery!) piękne jeziora Pogoria, a wokół nich ścieżki roweroworolkowe i biegowe oraz plaże. Masa przestrzeni, gdzie można uprawiać dowolne sporty, również te wodne. Na sportową infrastrukturą miasta składają ponadto m.in. Aquapark "Nemo", Miejska Strzelnica Sportowa, siłownie pod chmurką oraz kluby fitness.


Co roku w ramach Dni Dąbrowy czy też Dębowego Festiwalu można brać udział w atrakcjach sportowych. Zainteresowanych odsyłam do Dębowy Maj Festiwal. Powstała również inicjatywa Dąbrowa Rowerowa - o czym do dzisiaj nie miałam zielonego pojęcia! Jednak wiele rzeczy umyka, kiedy nie ma mnie na miejscu ;)


Działa również Stowarzyszenie Rekreacyjno-Sportowe "Aktywna Dąbrowa", która jest organizatorem, m.in. Biegu Świetlików. Z innymi sportowymi inicjatywami można się zapoznać na stronie Sportowa Dąbrowa. Ciekawa prezentacja sportowych atrakcji miasta jest na stronie Pascal Travel Club, ale niestety są to już stare informacje. Najlepiej zajrzeć na Dębowy Świat. Chyba dopiero na tej stronie wszystko jest zebrane w jednym miejscu i najlepiej prezentuje to co Dąbrowa ma do zaoferowania - gorąco polecam!


Z wielu wydrzeń na pewno warto wspomnieć, np. o Zagłębiowskiej Masie Krytycznej, w której Dąbrowa jest tylko jednym z miast uczestniczących (wraz z Będzinem i Sosnowcem). W tym roku
w Dąbrowie odbędzie się również jeden z cyklów Skandia Maraton Lang Team (więcej informacji tutaj). Zazdroszczę przeokrutnie, bo jazda na rowerze była moim ulubionym zajęciem sportowym, kiedy mieszkałam w Polce. Jak tylko była ładna pogoda to brałam rower i śmigałam po okolicach Pogorii.

Kiedy pogoda nie dopisuje możesz wybrać się na basen do Aquaparku "Nemo" bądź skorzystać
z oferty któregoś z kilku klubów fitness. Osobiście jestem ciekawa niedawno otwartego "Centrum Formy" w parku Hallera. Wygląda bogato, a oferta na urozmaiconą.


Z całą pewnością nie wyczerpuję tematu, o wielu inicjatywach najzwyczajniej nie wiem, ale chciałam Wam pokazać jak wiele eventów sportowych można zorganizować i brać w nich udział - jeśli tylko trafią się ludzie, którzy mają na to pomysł i zapał ;) Oraz w jakim pięknym mieście przyszło mi się wychować :)

Wszystkich fitmaniaków zapraszam zatem do Dąbrowy! :)

A jak wygląda sportowo-fitnesowa oferta Waszych miejscowości?

Moi Drodzy Koledzy i Koleżanki z Dąbrowy Górniczej - która z naszych atrakcji sportowych jest dla Was "best of the best"? Do jakich klubów fitness uczęszczacie i co sobie najbardziej chwalicie w sportowej ofercie naszego pięknego Miasta ;)?